Etykiety

poniedziałek, 27 lipca 2015

BOOK CHALLENGE!

Kto czyta książki, żyje podwójnie.
-Umberto Eco

Jestem uzależnia od czytania.Jednak nie zawsze mam na to czas.
Dlatego właśnie stwierdziłam że w wakacje,podejmę KSIĄŻKOWE WYZWANIE!
(Postaram się dodawać recenzje niektórych  książek z wyzwania.)

Chciałabym również abyście podali  książki które powinnam wybrać.
Jeśli macie jakieś ciekawe propozycje piszcie je w komentarzu! ;)
Nie ważne czy dane zadanie jest już "odchaczone" po prostu piszcie.

Pytanko:
Znacie może autora z inicjałami
J.L ? ;)

1. Więcej niż 215 stron 
Trudno było mi znaleźć książkę która ma mniejszą ilość stron a nie jest typowym krótkim romansem lub mikropowieścią.
Zdecydowałam się wybrać książkę
 Katarzyny Berenika Miszczuk
Tytuł: Ja,diablica.
Jest to właściwie trylogia która mnie oczarowała do tego stopnia że stworze o niej osobny post ;)

2.Autorem jest kobieta.
Autorka:Lara Adrian
Tytuł:Pocałunek o północy

(Wszystkie części przeczytałam na jednym wdechu)

3.Została wydana w 2015 roku.

4.Ma smutne zakończenie.         
Autor:Green John
Tytuł:Gwiazd naszych wina.

Niby banalna odpowiedz bo książka bardzo popularna.
Jednak musiałam ją tu umieścić bo płakałam jak bóbr.

5.W tytule jest nazwa miasta.

6.Film oparty na książce.                                 


Autorka:J.K Rowling
Tytuł:Harry Potter i komnata tajemnic.
(Jest to jedna z moich ulubionych części HP )

7.Ma więcej niż 100 lat.
Planuje przeczytać ponownie
Autorka:Emily Bronte
Tytuł:Wichrowe Wzgórza
Wydana została w roku 1847.
Nie pamiętam niestety czy dokończyłam ją czy nie.

8.Oparta na prawdziwej historii.
Autor:Aleksander Kamiński
Tytuł:Kamienie na szaniec.
(Szukam jednak innej książki gdyż ta znajduje się także w punkcie
''Akcja rozgrywa się podczas wojny")
Myślałam też o The bling ring

9.Ma tylko jedno słowo  w tytule.                   
Autorka:Becca Fitzpatrick
Tytuł:Szeptem (Czyli pierwsza część mojej ukochanej sagi)
oraz Lauren Kate "Upadli" (Pierwsza część serii)

10.Autor ma takie same inicjały jak ja.


11.Została wydana w roku moich narodzin.

12.Ma co najmniej dwóch autorów.
Autorki:Berest Anne,Diwan Audrey,de Margret Caroline,Mas Sophie.
Tytuł:Bądz paryżakną,gdziekolwiek jesteś.

Kocham tą książkę.
I kropka.

13.W tytule ma imię.    
Autorka:Alyson Noel
Tytuł:Ever

Ever to imię głównej bohaterki.
Co do książki i całej serii....
Bezgraniczna miłość,mogę śmiało powiedzieć że to moja ukochana książka ♥

14.Autor jest mężczyzną.
Autor:Paulo Coelho
Tytuł:Weronika postanawia umrzeć.
 (Arcydzieło moim skromnym zdaniem.)

15.Miałam przeczytać w szkole ale się nie udało.
Autorka:William Szekspir
Tytuł:Romeo i Julia
(Zadanie w toku)

16.Napisał ktoś przed 30.

17.W tytule jest kolor
Autorka:E L James
Tytuł:50 twarzy Greya
(Grey to nazwisko bohatera jednak w książce często nazywamy go szary)

Przyznaje się przeczytałam całą trylogie. Książki fajne,narzekać mogę jedynie na powtarzający się schemat (np odnoszenie do wewnętrznej bogini) oraz do ciągłego serio CIĄGŁEGO rumienienia się głównej bohaterki która jest tak nie paradna że aż irytująca.
Jednak sama w sobie książka/książki warta/warte przeczytania.

17.Przeczytana w jeden weekend.
Autorka:Alyson Noel
Tytuł:Na zawsze
(Kupiona i przeczytana od razu w jeden dzień ale cii)        

18.Nie ma w niej ludzi.

19.Typowy romans
Nie mogę przypomnieć sobie tytułu.
Edytuje to małe niedopatrzenie później.

20.Poradnik

21.Historyczna lub polityczna.                                               

22.W języku angielskim.
Posiadam książkę Sharah Tranter
"No such thing as immortality''
oraz Nancy Jo Sales
"The bling ring" obie po angielsku.
Myślę że zdecyduję się na którąś z nich.

23.Epistolarna.

24.Autor pod pseudonimem.

25.Akcja rozgrywa się podczas wojny.

26.Główna bohaterka ma imię na tą samą literę co ja.
Poszłam trochę dalej i wybrałam bohaterki o tym samym imieniu.
Autorka:Tahereh Mafi
Tytuł:Dotyk Julii
Oraz
Autorka:Katarzyna Berenika Miszczuk
Tytuł:Druga szansa
(Kto czytał ten wie że sprawa z imieniem głównej bohaterki jest nieco skomplikowana ☺)

27.Akcja nie dzieje się w Europie.

28.Kiedyś zaczęłam czytać,a nie skończyłam.
Myślę że tę pozycje zajmie
"W śnieżną noc''
Autorzy: Maureen Johnson,John Green,Lauren Myracle.

Zachęcam was do podjęcia wyzwania i zachęcam do pisania swoich propozycji w komentarzach!


I'M BACK!

Na ciele rozmażę z mych łez tatuaże
dwa metry ma strach,nie wolno się bać.
-Sarsa Markiewicz

Wróciłam!
Tak nie było mnie długo,zawaliłam. Przepraszam wszystkich i samą siebie również.
W moim życiu ostatnio działo się tak dużo że sama nie byłam w stanie nadążyć i cieszę się że mimo wszytko przetrwałam.
Post poniżej to wyjaśnienia czemu mnie nie było (chodzi między innymi o szkołę więc nie każdego może to zainteresować.)
Post jest trochę spontaniczny i pokręcony ale mam nadzieje że wszystko jest wyjaśnione.
Jeśli ktoś nie jest zainteresowany zrozumiem jednak poczułam potrzebę opowiedzenia tego w skrócie.


WYJAŚNIENIA 

Zacznijmy od początku.

Jako niezdecydowana 16 latka która kończy ten piękny okres którym było gimnazjum (wyczuj ten sarkazm bro) nie miałam pojęcia gdzie się wybieram po szkole.
Serio,żadnego.Nic.
Pustka.

Było trochę przed egzaminem a mnie uderzyło to że nawet jeśli wybiorę jakąś szkołę to mogą mnie do niej nie przyjąć z powodu moich ocen z przedmiotów ścisłych. (Których po prostu mój humanistyczny umysł nie ogrnia.)

Zaczęłam więc wraz z moimi najlepszymi przyjaciółkami starać się na przedmiotach które lubię i jestem z nich dobra.Tyle że po prostu leń ze mnie.
(Przyznaje się)

(Notabene mam naprawdę dobrą pamięć gdyż jestem słuchowcem.Już jako dziecko gdy robiliśmy jakieś przedstawienia znałam swoją rolę i wszystkie teksty pozostałych dzieci.Mój tata zawsze mi to wypomina twierdząc że zdolny ze mnie leń.Jego samego nazwała tak nauczycielka w podstawówce co wypomina mu moja babcia)

Ale wróćmy do historii.

Starałyśmy się na szóstki z kilku przedmiotów.
Między innymi z angielskiego (nie muszę chyba mówić że kocham języki a zwłaszcza język angielski)
Nasza nauczycielka od angielskiego (najlepszy pedagog z jakim można się spotkać i życzę wszystkim którzy się uczą aby trafili na tak genialnego nauczyciela.)
Powiedziała  że jeśli zdamy wszystkie słówka z książki na piątki  to da nam szóstki na koniec roku.Uczyłyśmy się i zdawałyśmy słówka.
Pojechaliśmy na zieloną szkołę do Grecji i  w autokarze uczyłyśmy się i zaliczałyśmy .

W pewnym momencie moja przyjaciółka która i tak już miała kilka szóstek przestała zdawać.
A ja?
Ja się nie poddałam.Zdawałam aż do ostatniego dnia i udało mi się.
Dostałam upragnioną szóstkę z angielskiego.Później dostałam wyniki z egzaminu gimnazjalnego gdzie z angielskiego miałam 100%.Udało mi się podciągnąć oceny na 5 lub chociażby 3.
Mimo że z np z matematyki miałam standardowo 2 to czułam się z tym dobrze.

Pewnego dnia siedziałam do 19 w szkole z kilkoma znajomymi z klasy i Panią od Polskiego ( którą także zapamiętam na zawszę bo to właśnie dzięki niej piszę) by dostać lepszą ocenę na koniec.
Po za tym moja nauczycielka stwierdziła że nie może mnie wypuścić z 3 na koniec.Mnie ? Humanistkę?Pisarkę? Nigdy.

Plus oddawałam spóźniony projekt gimnazjalny.Opowiadanie napisane z moją koleżanką.
Ale o tym innym razem.

Czemu w sumie poprawiałam te oceny i nie zajmowałam się blogowaniem?
Nie tylko dla szkoły.Myślę że chciałam też udowodnić wszystkim i sobie że mimo iż mam kiepskie oceny nie jestem typową blondynką i na prawdę potrafię jeśli tylko chcę.
I potrafię.

Do końca życia zapamiętam kiedy Pani od angielskiego na zakończeniu roku powiedziała do mnie iż chciałaby żeby każdy był tak uparty wytrwała w dążeniu do celu jak ja.
Powiedziałam jej oczywiście że jest najlepszym pedagogiem i powinno być więcej takich nauczycieli jak ona.Bo dzięki Niej pokochałam język angielski.
Oczywiście obie się wzruszyłyśmy i żegnałyśmy z łzami w oczach.

WIARA W SIEBIE


Pewdiepie<link do kanału>
w filmiku Draw my life powiedział:

"I took a final attempt to fix my grades in school and I wanted to prove to myslef that i wasn't really an idiot."

I jakoś kiedy usłyszałam to zdanie pomyślałam że to zupełnie tak jak ja.
Jakoś poczułam się wtedy lepiej.
Nie wiem czemu ale tak było.
I mogę powiedzieć że jestem z siebie dumna.


Jest jeszcze wiele do opowiedzenia.
O tym jak w ostatniej chwili zmieniłam zdanie i wybrałam inną szkołę jako pierwszą.
(Przez co najadłam się niesamowitej ilości nerwów.)
O egzaminie tanecznym który musiałam zdawać w wakacje gdyż nie miałam pojęcia że jest coś takiego.
I o tym że  zdałam ten egzamin i przyjęli mnie do szkoły.

A dalej?
Nie wiem co będzie.
Ale mam nadzieje że już nigdy nie stracę tej wiary w siebie którą mam obecnie.

Przepraszam jeszcze raz za nieobecność.
I teraz oficjalnie wracam do przelewania myśli na bloga.